Tramp
czyli
włóczęga, włóczykij, ktoś, kto wciąż szuka dla siebie miejsca, i liczy, że
gdzieś się w końcu zakotwiczy
czyli
trampki, szmaciaki do biegania, buty idealne w podróży (o ile nie jest to
podróż do Norwegii)
ale
to też myśl wyssana z piosenki Franka Sinatry!
She gets too hungry, for dinner at eight
She likes the theatre, and never comes late
She never bothers, with people she'd hate
That's why the lady is a tramp
Doesn't like crap games, with barons or earls
Won't go to Harlem, in ermine and pearls
Won't dish the dirt, with the rest of the girls
That's why the lady is a tramp
She likes the free, fresh wind in her hair
Life without care
She's broke, and it's oak
Hates California, it's cold and it's damp
That's why the lady is a tramp
She'll have no crap games, with Sharpie's and Fraud's
And she won't go to Harlem, in Lincoln's or Ford's
And she won't dish the dirt, with the rest of the broads
That's why the Lady is a Tramp
("The lady is a Tramp")
Wybór
nazwy bloga to wcale niełatwa sprawa! Równie trudna jak dobranie adresu na
gmaila, gdy Ol Witkowskich w Polsce od zatrzęsienia. O, no i powód, żeby
wyjechać za granicę :)
Ale
do rzeczy. Oto powstaje trampola. Trampola, czyli nowa odsłona relacji z
podróży, które miały zakończyć się w Azji, lecz tam to właściwie dopiero się
zaczęły. W tym celu został zakupiony:
- plecak, firma: HiMountain
- namiot, cena: 89zł. Namiot za 89zł może być co najwyżej ładny. A w sumie to nawet nie..
- nerka
Sprzęt
z pewnością będzie wykorzystany już wkrótce. Gdzie? Nie wiem. W jakich
okolicznościach? Nie mam pojęcia. Ale wkrótce będzie. I na blogu o tym też będzie.
No to, Frank, mój drogi, zaśpiewaj raz jeszcze!