niedziela, 8 września 2013

O wulkanach



Potężne, przyczajone, wciąż aktywne. Z wulkanami nie ma żartów!  A Indonezyjczycy wiedzą o tym bardzo dobrze, gdyż ich kraj jest jednym z najbardziej sejsmicznych i wulkanicznych miejsc na Ziemi. Sama Jawa liczy ich ponad 100, przy czym 9 z nich jest w pierwszej 10-tce najbardziej aktywnych wulkanów świata. Jednym słowem - wyspa śpi na ogniu.
(z wyprawy na Bromo)







Merapi, postrach całej Jawy, to tylko 120 km drogi od Semarang. Systematycznie, co 2-5 lat, pluje lawą, niszcząc wszystko, co napotka. Efekty widać w promieniu 30km. Ostatni wybuch, jeden z groźniejszych w historii, to rok 2010. Przez ponad 100 godzin wulkan „kipi” ze złości i drwiąc z ludzkiej bezradności pochłania setki ofiar. Mimo tego, wycieczki na Merapi, z przewodnikiem, wciąż są możliwe. Jego aktywność jest na bieżąco badana, co z reguły umożliwia prognozę kolejnej erupcji i podjęcie działań ewakuacyjnych. Niespełna miesiąc temu, dzień po tym, jak grupa wolontariuszy z Semarang zdobywa giganta, Merapi straszy gorącą parą. Wybuch należy do małych, niegroźnych, ledwo zanotowanych. Wulkan przypomina jednak, że nie śpi. I że nie lubi być lekceważony.
Zbliżając się do doliny wulkanicznej zauważam, że okolice wciąż są gęsto zaludnione. Ci wszyscy ludzie, jak oni żyją, tutaj, tak w ciągłym strachu? „Boimy się Merapi, ale Merapi nas żywi” słyszę. Wulkaniczny pył okazuje się dobrym materiałem budowlanym i ma istotny wkład w rozwój gospodarki centralnej Jawy.

Decydując się na wyprawę należy pamiętać, że w nocy temperatura spada nieraz do zera stopni. Istotne jest też obuwie, gdyż wejście to często po prostu grzęźnięcie w hałdach popiołu. Na wulkany wchodzi się w nocy, tak, by o wschodzie słońca móc zobaczyć to, co tutaj:



 
To Bromo (na pierwszym planie), za nim, największy na Jawie – Semeru. Nawet ich wciąż wysoka aktywność nie jest w stanie zniechęcić setki turystów przybywających tłumnie jak do Mekki by przez parę minut, ok 5 rano, postać, popatrzeć, oderwać się od rzeczywistości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz